wtorek, 31 maja 2011

Majaczenia.

Skoro Pingwiny są tu na Północy, daleko od swego środowiska naturalnego, to może nie prawdą jest, że jestem jedynym Misiem. Może reszta jest na Biegunie tam na dole?
9 miesięcy, niczym śnieżynka puszczona wsiuuu.. z górki, myśl ta rosła i rosła, aż wypełniła mi głowę po cebulki sierści. Bolało.
Topniała. Wypłynęła uszami. Teraz tak mi w głowie słonecznie i wietrznie. Czysto. I rozsądnie.
Bez lodów, bez ubytków w sierści, bez czekolady. Może tam czeka mnie nowe życie - trzeba dobrze wyglądać. Wsiądę na kawałek lodu i podryfuje... Długa to droga będzie i samotna. Ale jeśli jest tam chociaż jeden Miś, nie lubiący czekolady ani lodów, chudy i arogancki, stawiający krok w tył gdy robię krok w przód, to nie zmienia faktu, że jest Misiem. Zawsze lepiej mieć go gdzieś w pobliżu niż nie mieć w ogóle.

Ciężkie życie Misia gdy Pingwinie barki za małe, by udźwignąć ten ogrom miłości. Miejmy nadzieję, że moja tratwa utrzyma. Aż dopłynę.
Bo z miłością trzeba cierpliwie.

Miałeś na sobie futro z Niedźwiedzia Polarnego człowieku, które grzało serce. Wybrałeś dźwięk dziesiątek skrzydeł - szyj teraz cienki, tłusty kapok z Pingwinów. Szwy szybko pójdą, mróz nie odpuści.
I spójrz na ten żałosny widok w lustrze.

sobota, 14 maja 2011

MI

Już niedługo wrócę. Ze słońcem, zimnym wiatrem i śniegiem wirującym w moim futrze. Będę niczym Niedźwiedzia Merlin Monroe z podwianą sukienką. Słomiany Wdowiec. Śśśśnieżny Wdowiec. Śnieżny Miś ^^ Mrrrrrr.
Tyle się teraz dzieje, Stanowisko Obserwacyjne oblegają zwierzaki wszelkich gatunków. Niektóre nawet z poza naszego mroźnego styropianu. Mrrrr. I lody. Mnóstwo lodów... w czekoladzie rzecz jasna. A skoro czekolada to i dużo wsparcia, i miłoooooości. Ah.
Tak sobie myślę... że nikt mnie nigdy nie pokocha tak mocno jak jestem w stanie pokochać ja. Nie bez przyczyny MIłość i MIś zaczynają się od tych samych liter. MI trzeba MIłości, a MIsie są w MIłości najlepsze. MIsia trzeba MI.

Mrrrrau. Jestem Kotem ^^