wtorek, 5 kwietnia 2011

zZzzZzz

Foka znów się na mnie wydarła. Na szczęście, jak widać na załączonym obrazku, jestem sprytniejsza i schowałam się przed jej wściekłymi nozdrzami. Wszystko dlatego, że spieniłam jej wodę w oknie, machając tylnymi łapami podczas tego okropnego snu, który śniłam przez ostatnie kilka miesięcy. Do tego w pozycji przewróconej litery "L". Przeważnie przygotowuję się do snu zimowego, ale tym razem zwyczajnie padłam, nawet nie wiem jak, kiedy i dlaczego. Tylko krzyk Foki jest w stanie mnie z niego wybudzić. Ponoć gdy Wilk się zorientował, że na nic jego próby podgryzania, ani skakania Lemingów po moim brzuchu wysłał po Fokę, która akurat krzyczała na Niedźwiedzie Brunatne gdzieś na Alasce. Bali się, że łapy mi odpadną z zimna bo czekolada dała się tak we znaki mojej sylwetce, że nawet nie próbowali mnie przesuwać. To dopiero wstyd. Na szczęście Foka zdążyła.
Uf... a już myślałam, że mnie nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz